Wyprawa fotograficzna do Andaluzji
Pamiętacie Curro Jimeneza? Ja w dzieciństwie nie opuściłam żadnego odcinka. Nie ze względu na fabułę czy głównego bohatera rzecz jasna, lecz na konie, których dosiadał on i jego towarzysze. To wówczas po raz pierwszy ujrzałam andaluzy. Podziwiając na ekranie te zjawiskowe stworzenia, nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że w przyszłości nie tylko spotkam je na żywo, lecz niejednokrotnie będę ...