Zimowa sesja w Bieszczadach
W tym roku zima nas nie rozpieszczała. Długo wyczekiwany śnieg, gdy już spadł, natychmiast topniał w oczach. W lutym powoli zaczęłam tracić nadzieję na nadejście zimy. Dlatego, gdy znajomi powiedzieli, że w Bieszczadach sypnęło, postanowiłam spróbować szczęścia. To był strzał w dziesiątkę! Podczas tygodniowego pobytu, brodząc w śniegu po kolana (cóż za radość!), fotografowałam konie zarówno we mgle i w ...